Instytut poleca lekturę artykułu naukowego prof. dr hab. Włodzimierza C. Włodarczyka pt. “Uwagi o pandemii COVID-19 w Polsce. Perspektywa polityki zdrowotnej”, opublikowanego w czasopiśmie Zdrowie Publiczne i Zarządzanie, Wydawnictwa UJ. Autor podejmuje analizę zjawiska pandemii Covid-19 w kontekście m.in. zarządzania informacją. We wnioskach publikacji czytamy: “Wydaje się, że wspólną cechą postawy demonstrowanej przez przedstawicieli władzy we wszystkich krajach dotkniętych pandemią było dążenie do przekonania obywateli o całkowitym panowaniu nad sytuacją. O ile w systemach o skłonnościach autorytarnych po-stawa taka była całkowicie naturalna – władza nie może ujawnić swojego zaskoczenia czy niewiedzy – o tyle w systemach bardziej otwartych raczej zaskakiwała. Polityk, który nie ma przekonania, że został namaszczony do swej roli przez siłę wyższą, ma prawo różnych rzeczy nie wiedzieć, a nawet ma prawo popełniać błędy. Tymczasem w reakcji na pojawienie się koronawirusa politycy ze wszystkich rządów – prawdopodobnie tylko z wyjątkiem Szwecji, gdzie głos zabierał eks-pert – chcieli wykazać się pełną wiedzą i pełnym zdecydowaniem. Niekiedy wyglądało na to, że osobom wystę-pującym bardziej zależało na wywarciu odpowiedniego wrażenia na społeczeństwie aniżeli na spójności przed-stawianych komunikatów. Tak było w świecie i tak było w Polsce. W rezultacie w okresie bezpośrednio poprzedzającym wykrycie pierwszych zachorowań przekazywano dwie informacje: wirus jest niegroźny i prawdopodobnie do Polski nie dotrze, a gdyby jednak się pojawił, to jesteśmy w pełni przygotowani na jego przy-jęcie. Z perspektywy czasu działanie takie można uzasadniać dążeniem władzy do unikania informacji mogących wywołać panikę. Kiedy pojawili się zainfekowani, treść przekazu została radykalnie zmieniona i oficjalnie stwierdzono, że wirus jest bardzo groźny, a brakuje nam tak wielu niezbędnych środków, że musimy dokonywać desperackich wysiłków – działać poza procedurami – aby uzyskać pełne możliwości skutecznego działania. Argument dramatycznie dużego niebezpieczeństwa został też wykorzystany do uzasadnienia drastycznie rygorystycznych ograniczeń mobilności społecznej i aktywności gospodarczej. Także w tej fazie pandemii przekazywanie alarmistycznych wiadomości mogło być uzasadniane dążeniem do maksymalnego mobilizowania ludzi do racjonalnego reagowania na zagrożenie. Tak więc o ile działania władzy w pierwszych fazach pandemii można było traktować jako zarządzanie informacją, o tyle przedstawiane później komunikaty o braku zagrożenia i o jego przezwyciężeniu zasługują raczej na miano manipulacji: z powodu doraźnego polityczne-go interesu starano się minimalizować zagrożenie. Warto też zwrócić uwagę, że o ile labilność przekazu była widoczna w sposobie traktowania powagi sytuacji, o tyle przekonania władzy dotyczące niechęci wobec postulatu maksymalizowania liczby przeprowadzanych testów okazały się znacznie bardziej utrwalone. Cieka-we, że także niektórzy eksperci, w odróżnieniu od zdecydowanej większości swoich zagranicznych kolegów, uparcie twierdzili, że intensywne testowanie jest zbędne. Opinia ta obowiązywała także wtedy, gdy zdarzało się, że lokalna praktyka była odmienna i w niektórych regionach, np. Śląsku, podejmowano intensywne badania przesiewowe. Prawdopodobnie najbardziej kłopotliwe okazały się decyzje – i komunikowanie o nich – dotyczące strategii wychodzenia z nałożonych wcześniej restrykcji. Nie ma podstaw, by krytykować brak dyskusji przed ich nałożeniem – nie było na to czasu – ale próby późniejszych konsultacji powinny zostać podjęte. Bardzo wskazany byłby jawny udział ekspertów w dyskusji, także wtedy, gdyby ich opinie nie były zgodne. Społeczeństwo po-winno uświadamiać sobie, że możliwe są różne rozwiązania, ale z każdym z nich wiążą się nie tylko rezultaty pozytywne, ale także koszty i ograniczenia49. Społeczeństwo, zyskując rzetelne informacje, mogło dostrzec, jak ważne wybory między istotnymi wartościami mu-siały być wówczas dokonywane. Jednocześnie, widząc związek między sytuacją epidemiczną i nieuchronny-mi ograniczeniami, mogłoby być silniej zmotywowane do przestrzegania obowiązujących ograniczeń. Prawdopodobnie punktem wyjścia dobrego komunikowania się ze społeczeństwem byłyby rzetelne i jednoznacznie interpretowane statystyki dotyczące wielkości zagrożeń i ich zmian, także w wymiarze terytorialnym. Ten aspekt polityki zdrowotnej – przedstawianie jednoznacznych informacji o faktach – po raz kolejny okazał się jednym z najważniejszych”.

Pełny tekst dostępny jest pod adresem: https://www.ejournals.eu/Zdrowie-Publiczne-i-Zarzadzanie/202/Tom-18-zeszyt-2/art/17746/

 

Zalącznik: Uwagi o pandemii COVID-19 w Polsce. Perspektywa polityki zdrowotnej